Pandemia nie zmieniła niczego i zmieniła wszystko

Covid – 19 pojawił się nagle, choć jego przybycie było spodziewane. Zagrożenie ze strony wirusa zwierzęcego pochodzenia było na jednym z pierwszych miejsc w przewidywanych katastrofach mogących spotkać ludzkość.

Decyzja o zamknięciu „świata na kłódkę” uspokoiła epidemiologów ale wprowadziła gigantyczny niepokój i niepewność do życia gospodarczego. Zresztą świat od dawna przestał być oaza spokoju. Pozorny spokój i globalnie rosnący dobrobyt już przed Covidem był podszyty podświadomym lękiem o to jak będzie wyglądała przyszłość. Globalnego rozwoju.

Epidemie nie są zjawiskami przypadkowymi. Występują w momentach przesileń objawiając słabości społeczeństw, w których się pojawiają. Tak twierdzi Frank M. Snowden, historyk z Uniwersytetu Yale zajmujący się badaniem społecznych konsekwencji pandemii na przestrzeni wieków. Jego zdaniem Covid uderzył w najbardziej wrażliwy punkt współczesnego świata: globalizację. Hiper połączony ze sobą świat służył jako błyskawiczny pas transmisyjny do rozprzestrzenienia się zarazy. Nie przypadkiem globalne aglomeracje: Nowy Jork, Londyn czy Paryż ucierpiały bardzo w trakcie zarazy. Covid to zjawisko globalne, jednocześnie w tym zglobalizowanym świecie zabrakło… globalnej reakcji na kryzys. 

Brak silnych międzynarodowych instytucji to jedna ze słabości obnażona przez pandemię. WHO zamiast wyjść z tej sytuacji wzmocnioną, została oskarżona o ukrywanie prawdziwych zagrożeń związanych z zarazą, a Stany Zjednoczone jej główny stakeholder zdecydował o zaprzestaniu jej finansowania i w konsekwencji opuszczeniu jej szeregów. Wszystkie środki zaradcze przeciwko zarazie były podejmowane na lokalnym, narodowym poziomie. Wzmacniając separatystyczne odśrodkowe tendencje w takich ponadnarodowych organizacjach jak Unia Europejska. 

Osłabienie globalnych więzów to tylko jeden ze skutków pandemii, z którym przyjdzie nam żyć w kolejnych latach. Trwałe zmiany dotyczą także zachowań konsumentów, napięć w strukturze społecznej, zachowań marek…

Mój dom nowym … hubem

W trakcie lockdownu konsumenci praktykowali nowy styl życia Dom stał się … hub’em, w którym spadliśmy, jedliśmy, pracowaliśmy, ćwiczyliśmy, podejmowaliśmy znajomych online. Posiłki były prawie wyłącznie przygotowywane przez nas samych, coraz częściej z produktów pochodzących z naszego regionu (i ten zwyczaj pozostanie z nami na dłużej). Kształciliśmy pierwotne umiejętności takie jak pieczenie chleba (według Nielsena zużycie drożdży w marcu w porównaniu do marca 2019 wzrosło o 467%). W domu także nieco bardziej sobie dogadzaliśmy (33% procent z nas częściej podjadało, 37% z nas dogadzało sobie przy pomocy jedzenia; źródło: Kantar) potrawami przygotowanymi wyłącznie w domu, w zdecydowanej większości w oparciu po produkty pochodzące z kraju. Silna tendencja do spożywania i ogólnie używania produktów pochodzących z naszego kraju także pozostanie z nami na dłużej. Nie jest to zresztą tylko polska specyfika: globalnie 65% konsumentów woli produkty rodzimego pochodzenia, 60% uważa zakup chińskich towarów za ryzykowny (źródło: Kantar Covid 19 Monitor).

Klasa domowa

Praca online zostanie z nami na dłużej i stanie się ustaloną praktyka dla dużej części korporacji i rodzimych firm. Większości z nas wdaje się, że telepraca to standard. Tymczasem według badań Euromonitora na temat warunków życia w trakcie Covidu 19 okazało się ze średnio 37% osób wykonywało swoją pracę zdalnie.

To bardzo dużo, ale to jednocześnie oznacza, że ponad 60% pozostawało bez możliwości wykonywania pracy zdalnie. Niektórzy mówią, że w wyniku pandemii pojawiły się dwie klasy, pomiędzy którymi mogą być widoczne silne napięcia społeczne: home class (klasa domowa) i outdoor class (klasa poza domowa).

Ekonomia zdrowia

Być może jedną z największych zmian w stylu życia jest zdecydowane zwiększenie dbałości o higienę i zdrowie. Niektórzy mówią nawet o powstaniu health economy. Według Nielsena, w okresie 24.02-10.05 o 39% wzrosła sprzedaż produktów OTC (leki i paraleki niewymagające recepty), 52% Polek i Polaków stara się jeść zdrowiej.

Nie ulega wątpliwości, że troska o zbudowanie silnego systemu odporności będzie jedną z głównych trosk konsumentów w najbliższych latach. Nakłady na te produkty będą rosły i to pomimo ogólnie silnej tendencji do oszczędności.

Online new normal

W czasie Covidu aż 14% konsumentów wypróbowało kanały online przy zakupach żywności i napojów. Ci, którzy już kupowali online zintensyfikowali swoje zakupy tą drogą. Jednocześnie przy zakupach online pojawiła się okazja do „zdrady” swoich marek. Przy zmianie kanału zakupu tylko 50% konsumentów zachowuje lojalność w stosunku do swoich marek.

Marki ze społeczną misją

W trakcie lockdownu wiele marek komunikowało swoją empatię z konsumentami. W tym czasie okazało się jednak, że konsumenci bardziej niż kiedykolwiek doceniają te marki, które nie tylko coś mówią ale marki, które coś dla nich robią. Przykłady LV, który zaczął produkcję płynów do dezynfekcji zamiast perfum, czy z naszego ogródka Allegro, które natychmiast wprowadziło usługę Smart, pokazały, że konsumenci coraz częściej będą wybierać marki, którym o coś chodzi, a nie tylko te, które będą chciał nam sprzedać swoje produkty.

Im dłużej będzie trwała pandemia tym trwalsze przyniesie skutki społeczno-ekonomiczne.

Jeśli COVID 19 pozostanie z nami jeszcze przynajmniej przez rok, to tendencje deglobalizacyjne, regionalizacja czy napięcia społeczne ulegną dalszemu wzmocnieniu. Miejmy nadzieję, że sytuacje dzięki wspólnemu wysiłkowi uda się opanować szybciej.